Co jest takiego w tej skromnej paście z ciecierzycy, że rozkochany jest w niej już nie tylko cały Bliski Wschód, ale i coraz więcej krajów świata? Z przepisem na hummus jest trochę tak jak z włoską recepturą na makaron idealny – każda mamma czy pani domu robi go najlepiej ;) Ja mój hummus idealny znalazłam w Jerozolimie.
Wojny o hummus
Nie w samym mieście, w którym do tej pory jeszcze nie byłam, ale w przecudownej książce o tym właśnie tytule, autorstwa Yotama Ottolenghi i Samiego Tamimi. Już dzięki samej lekturze Jerozolimy można niemal dosłownie poczuć smaki i zapachy Bliskiego Wschodu, a co dopiero, gdy ugotuje się coś wg jednego z setek przepisów. Wśród nich znajduje się oczywiście i ten na hummus, poprzedzony rozdziałem o znamiennym tytule ‘Wojny o hummus’. Bo ta prosta pasta z cieciorki i tahiny to coś więcej niż danie. To styl życia. Symbol. Tradycja. Esencja smaku Bliskiego Wschodu. I nośnik wielu, czasem, skrajnych emocji. Sporo, jak na jedną potrawę ;)
Lunch w hummusiji
W Polsce popularność hummusu rośnie, mam wrażenie, z dnia na dzień. Dzisiaj jest modne iść do hummusiji na lunch albo kupić sobie przynajmniej pojemniczek tej cieciorkowej pasty, a następnie zagryzając bagietkę zjeść ją ze smakiem w okolicznym parku. Spotykam też ostatnio wiele osób, których w ogóle nie podejrzewałabym o jakiekolwiek gotowanie, a oni sami robią hummus! Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się ta kulinarna moda. A jeśli jeszcze jej nie uległaś/eś, chciałam Cię w tym miejscu zachęcić do domowego wyrobu tej pysznej pasty (chociaż jeśli w Twojej okolicy jest jakaś dobra hummusija, to nie zaszkodzi ją sprawdzić ;)
Domowy hummus rządzi ;)
Dlaczego namawiam Cię do tej odrobiny kuchennego wysiłku? Hummus można już teraz kupić w prawie każdym sklepie, więc po co się wysilać i brudzić domowy malakser? Sprawa jest prosta. Kupny hummus często zawiera przedziwne dodatki, chociażby substancje konserwujące(!) i to nawet taki, który sprzedawany jest na ekologicznym bazarku. Poza tym robiąc go samodzielnie masz świadomość jakich składników używasz – możesz wybrać ekologiczną ciecierzycę, wysokiej jakości pastę tahini (albo nawet tę własnej roboty!) czy przyrządzić sobie hummus w wielu smakach. Ten domowy jest też oczywiście o niebo tańszy od tego kupnego – szczególnie jeśli zaopatrujesz się w modnej, hipsterskiej hummusiji ;)
Jak już pisałam, ile smakoszy tyle hummusów idealnych. Moją wersję, opartą na przepisie z Jerozolimy możesz poznać tutaj. Piszę tam również o różnych wersjach smakowych oraz o tym jak regulować konsystencję pasty.
A więc – co jest takiego ‘magicznego’ w tej skromnej paście z ciecierzycy?
Odpowiedzi na pytanie postawione we wstępie chyba jeszcze nie znalazłam. Myślę jednak, że o wyjątkowości i popularności hummusu zdecydowało kilka czynników jednocześnie – jest tani w przygotowaniu, sycący, bardzo uniwersalny (można go jeść na ciepło, na zimno, do chleba i jako osobne danie, łączyć z rozmaitymi dodatkami). No i przede wszystkim jego składniki mówią same za siebie. To kwintesencja równowagi smaków – słodkiej, kremowej ciecierzycy, kwaśnego soku z cytryny, ostrego czosnku, słonawej i tłustej pasty sezamowej. Sekret doskonałego hummusu tkwi właśnie w ich harmonii. Może dzięki mojej inspiracji i własnym eksperymentom uda Ci się znaleźć Twój własny hummus idealny :)
Mam nadzieję, że zainspirowałam Cię do wzięcia hummusowej sprawy w swoje ręce! A Ty? Jesteś ‘hummusożercą’, a może za nim nie przepadasz (uwaga! nie poznałam jeszcze takiej osoby)? A może jeszcze nigdy nie próbowałaś/eś hummusu? Podziel się ze mną w komentarzu, chętnie dowiem się więcej o Tobie :)