Ciepłe śniadania uratowały mi życie… a na pewno zdrowie! Brzmi nieco patetycznie, ale przekonałam się o tym – dosłownie – na własnej skórze. I właśnie od śniadaniowej zmiany diety zaczęła się tak naprawdę moja przygoda z dietetyką Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Ale po kolei.
Jak uratowały mnie ciepłe śniadania?
Kiedy kilka lat temu borykałam się z różnymi problemami zdrowotnymi, włącznie z operacją i paromiesięcznym leczeniem, postanowiłam swoim zwyczajem zgłębić temat. Szukać przyczyny. Znaleźć odpowiedź na pytanie: jak naprawdę wyleczyć chorobę, a nie tylko tłumić czy operacyjnie usuwać jej objawy. Te poszukiwania bardzo szybko doprowadziły mnie to tematów dietetycznych. Jesteś tym co jesz (albo może raczej tym co strawisz i przyswoisz:)). Niby wiedziałam to od dawna, od lat pasjonując się jedzeniem i gotowaniem, ale nigdy nie byłam zmuszona odczuć tego tak bardzo na sobie samej. A że w czeluściach Internetu natknęłam się też na dietetyczne zalecenia medycyny chińskiej, sięgnęłam od razu do kilku książek o kuchni 5 Przemian, które miałam na półce. Spośród wielu zaleceń wybrałam te, które na ten moment najlepiej do mnie przemawiały – jedzenie ciepłych posiłków, a przede wszystkim ciepłych, gotowanych śniadań.
Moja rewolucja śniadaniowa
I od razu zaczęłam gotować – owsianka z orzechami i owocami, kasza jaglana z duszonym jabłkiem i morelami albo z pieczoną cukinią i papryką. Kasza gryczana. Ziarna orkiszu. Czasem polenta z ekologicznej kaszy kukurydzianej. Bogactwo smaków i inspiracji. To było to! Gotowanie takich śniadań sprawiało mi (i sprawia do dziś, zresztą) ogromną frajdę. Nie wspominając już o ich jedzeniu :). Pozostałe posiłki też starałam się jeść na ciepło, ale to właśnie śniadania były największą rewolucją w stosunku do moich wcześniejszych nawyków. Wcześniej, rano jadłam zazwyczaj pełnoziarnisty chleb z serem, pomidorem czy ogórkiem, czasem jajko, pieczone mięso lub warzywny pasztet. Jeśli już coś na ciepło to jajecznicę.
Narodziny Babki Lekarskiej
Wystarczył tydzień – dosłownie – takiego zdrowego porannego dogrzewania się od środka i wiele objawów, które dokuczały mi wcześniej, zniknęło jak ręką odjął! Jakie? Chociażby potworna, codzienna chęć na słodycze, senność w ciągu dnia, gdzieś tak w okolicach 13.00 – 15.00, odczucie ciężkości i zmęczenia po posiłkach. Z dnia na dzień czułam się coraz lepiej, zaczęłam więc wprowadzać kolejne zalecenia Tradycyjnej Medycyny Chińskiej nie tylko do diety, ale i stylu życia. Zmiany były na tyle rewolucyjne (i trwałe – znalazłam na przykład swoją ‘wagę idealną’, którą bez żadnego problemu utrzymuję od tego czasu), że postanowiłam dzielić się tym z innymi. I tak narodził się pomysł na kolejne kursy i szkolenia z dietetyki, a niedługo później na Babkę Lekarską.
Jakie cuda potrafi uczynić ciepłe śniadanie?
Ale na początku były właśnie śniadania :) Teraz, kiedy już parę lat zajmuję się tym tematem, doradzam i wspieram innych, przekonałam się, że jedzenie ciepłych śniadań opartych na węglowodanach złożonych i warzywach (lub też owocach) służy nie tylko mnie. Bardzo wiele kobiet, z którymi już pracowałam mówi to samo – ciepłe, pożywne, urozmaicone śniadania potrafią czynić cuda! A efekty widać zazwyczaj bardzo szybko, po tygodniu, dwóch. Nawet mój mąż przekonał się do, jak on to nazywa, ‘kaszki’. W końcu musiał przyznać, że po ‘kaszce’ ma dużo więcej energii na cały dzień, przez kilka następnych godzin nie czuje głodu, nie jest senny, zmęczony zaledwie po kilku godzinach pracy.

Tak ważne jest KIEDY jesz!
Jakim magicznym sposobem takie zwykłe śniadania potrafią tyle zmienić w naszym samopoczuciu? W zasadzie nie ma w tym żadnej magii ;) Medycyna chińska tłumaczy to w prosty sposób, posługując się tzw. zegarem narządów. Zgodnie z nim poszczególne narządy (a mówiąc precyzyjnie ich obiegi czynnościowe) mają swoje minimum i maksimum energetyczne o określonych porach w ciągu doby. Dla układu trawiennego – Żołądka oraz Śledziony i Trzustki – jest to czas między 7.00 a 9.00 oraz 9.00 a 11.00 rano. W tym czasie narządy te pracują najsprawniej jak to tylko możliwe w ciągu całej doby. Wtedy właśnie to, co zjesz będzie najskuteczniej strawione i przyswojone. Ponadto, właśnie w godzinach porannych najlepiej trawione są węglowodany. Dlatego oparty na nich posiłek, nawet dość mocno urozmaicony, ma szansę być właściwie przetworzony przez Twój organizm – dać Ci energię na wiele godzin. Szczególnie, jeśli będą to nieoczyszczone kasze, ryż lub inne ziarna, które przetwarzane są powoli, a zawarte w nich cukry uwalniane do krwi stopniowo.
Czy śniadanie musi być koniecznie na ciepło?
No dobrze, ale czy śniadanie musi być koniecznie na ciepło? Nie musi, oczywiście, ale dobrze żeby było ;). Pamiętaj, że układ trawienny działa trochę jak garnek na palenisku – musi być w nim odpowiednia temperatura, żeby ta magia i chemia mogła się w ogóle zadziać. Spotykam bardzo wiele osób (zwłaszcza kobiet) mocno wychłodzonych, które jeszcze pogarszają ten stan bazując na przysłowiowej sałacie. A gdyby tak dodać tę sałatę i tego pomidora czy ogórka do ugotowanej wcześniej kaszy jaglanej? Spróbuj! Zobacz jaki będzie efekt. Jak poczuje się Twoje ciało, Twój brzuch, lodowate zazwyczaj stopy i dłonie…
Poranna dawka energii cieplnej
Pamiętaj również, że energia – ta sama, której tak bardzo potrzebujesz każdego dnia i której tak często Ci brakuje już rano! – to nic innego jak ciepło właśnie. Energia cieplna. No właśnie :) Warto sobie zafundować taki poranny zastrzyk. Dać swojemu ciału mocnego, energetycznego kopniaka, który będzie procentował jeszcze kilka godzin po posiłku.
Co jeść na śniadania?
Co dokładnie jeść na śniadania? Jakich składników używać, jakich dodatków, przypraw? Co z czym łączyć ze względu na właściwości zdrowotne, ale i walory smakowe? Będę o tym pisać nie raz, i nie dwa. Śniadania to ‘mój konik’ :) Wiem ile mi dała zmiana śniadaniowych przyzwyczajeń, jak się z tym czuję do tej pory i jakie efekty mają w tym temacie osoby, z którymi pracowałam. Widzę też jak wiele osób nadal codziennie rano karmi siebie i swoje dzieci białą bułeczką z dżemem lub żółtym serem. Czas coś z tym zrobić i możesz mieć pewność, że będę w tym kierunku mocno działać :)
A jak jest u Ciebie z nawykami śniadaniowymi? Co najchętniej jesz rano? Jak się po tym czujesz? Urozmaicasz sobie posiłki czy szykujesz codziennie to samo? Podziel się tym ze mną, jestem bardzo ciekawa!